Jak wykorzystać wiedzę o lękach do poprawy relacji – między niezależnością a przynależnością.

Jak wykorzystać wiedzę o lękach do poprawy relacji – między niezależnością a przynależnością.

Boimy się pozostać sami, dlatego tak jak Ziemia krąży wokół Słońca, tak my w relacjach z innymi dążymy do podporządkowania się.
Jednocześnie boimy się zależności od innych, dlatego tak jak Ziemia obraca się wokół własnej osi, tak my w relacjach z innymi dążymy do tego, żeby zaistnieć wśród nich jako ktoś jedyny, niepowtarzalny.
Zapraszam do obejrzenia trzeciego odcinka z serii, która będzie kontynuowana w następnych tygodniach.

Informacje o szkoleniach: https://instytutkwadrat.pl

Fritz Riemann w książce Oblicza lęku wyróżnia cztery podstawowe formy lęku.
Posługuje się analogią czterech głównych sił, które porządkują nasze życie.

  1. Tak jak Ziemia krąży wokół Słońca, tak my w relacjach z innymi dążymy do podporządkowania się, ograniczenia swojej autonomii i egoizmu w imię wyższych, ogólniejszych celów. Bierze to się z lęku przed pozostaniem samemu, lęku przed brakiem bezpieczeństwa. Bycie częścią większej całości daje poczucie bezpieczeństwa. To dążenie może też być związane z lękiem przed forsowaniem swojego zdania, albo wręcz przed samorealizacją.
  2. Tak jak Ziemia obraca się wokół własnej osi, tak my w relacjach z innymi dążymy do tego, żeby zaistnieć wśród nich jako ktoś jedyny, niepowtarzalny.
    To dążenie bierze się z lęku przed rezygnacją z siebie, utratą własnego „ja”, z lęku przed zależnością.

Potrzebujemy potwierdzenia swojej odrębności, chcemy być kimś jedynym w swoim rodzaju, nie do pomylenia z nikim innym, kimś oryginalnym, różnym od wszystkich innych.
Jesteśmy przecież niepowtarzalni – wystarczy odcisk palca, żeby stwierdzić, że jestem inny od wszystkich.
To wyróżnianie się spośród otoczenia powoduje utratę poczucia bezpieczeństwa, jakie daje przynależność, wspólnota.
Słabnie poczucie bezpieczeństwa, które mamy wtedy, gdy czujemy się tacy jak inni.
Z lękiem doświadczamy samotności i izolacji. Im bardziej różnię się od innych, tym bardziej jestem narażony na niepewność i niezrozumienie, odrzucenie i samotność.
Akceptacja i rozwijanie własnej odrębności, odróżnianie się od innych, cały proces rozwoju jednostki mają więc swoje konsekwencje.
Współistnienie z innymi przypomina piramidę, której szeroka podstawa opiera się na tym, co typowe, wspólne. W miarę zbliżania się do wierzchołka ma ona coraz mniej cech typowych i wspólnych. Zostaje to, co indywidualne.
Z jednej strony chcemy być sobą, z drugiej chcemy podporządkować się, być częścią wspólnoty.
Życie wśród innych stawia przed nami pozornie wykluczające się wymogi:
z jednej strony – zachowaj swoją indywidualność, dąż do samorealizacji,
z drugiej – uczyń z siebie dar, zapomnij o sobie.
Wyzwaniem jest jednoczesne przezwyciężanie lęku przed samorealizacją i przezwyciężanie lęku przed zrezygnowaniem z własnego „ja”.
Za tydzień o lękach przed stabilizacją i zmiennością, o grawitacji i sile odśrodkowej.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz